Kiedy spółka ma perspektywę rozwoju, może zdecydować się na emisję akcji. Inwestorzy mogą dokonać ich zakupu w ramach pierwszej oferty publicznej lub w obrocie giełdowym. Ważnym pojęciem związanym z emisją akcji jest nadsubskrypcja. Co to takiego?
Nadsubskrypcja – definicja
Wielu inwestorów decyduje się kupić akcje na debiucie. Często jest to okazja do osiągnięcia szybkich zysków. Inwestor decydując się na zakup akcji nowej emisji powinien wiedzieć czym jest nadsubskrypcja. W ten sposób będzie w stanie ocenić, czy debiut ma szansę być udany.
Zanim przejdziemy do tego czym jest nadsubskrypcja, wytłumaczymy czym jest subskrypcja. Mówiąc najprościej, jest to forma podwyższenia kapitału zakładowego w spółce. W ramach subskrypcji spółka oferuje akcje, które są objęte przysługującym akcjonariuszom prawem poboru. Chcąc skorzystać z posiadanego prawa, akcjonariusze muszą dokonać zapisu na akcje, co nazywa się również zapisem subskrypcji.
Czym jest więc nadsubskrypcja? Definicja mówi, że jest to sytuacja, w której zainteresowanie papierami wartościowymi jest na tyle duże, że popyt znacząco przeważa podaż. Tłumacząc inaczej, do nadsubskrypcji dochodzi wtedy, kiedy inwestorów zainteresowanych zakupem akcji jest więcej niż ich wyemitowano.
Co jest przyczyną nadsubskrypcji? Przede wszystkim jest to zbyt niska cena emisyjna. Zgodnie z teorią popytu i podaży, im niższa cena, tym więcej chętnych do zakupu. Przy niezmienionej podaży i rosnącym popycie, cena idzie w górę i tak też dzieje się na giełdzie. To znaczy, że przy nadsubskrypcji po rozpoczęciu obrotu na rynku wtórnym cena papierów wartościowych wzrasta, chociaż nie zawsze tak jest.
Zdarza się, że przewaga popytu nad podażą w trakcie subskrypcji nie przekłada się na wzrost cen, zwłaszcza w trakcie pierwszego notowania. Inwestorzy, którzy czekają na okazje powinni mieć jednak na uwadze, że przy dużym zainteresowaniu zakupem akcji, ich cena na otwarciu może wywindować nawet o kilkadziesiąt procent.
Co to oznacza dla spółki, a co dla inwestorów?
Tak jak już wspomnieliśmy, nadsubskrypcja akcji to sytuacja, w której zainteresowanie inwestorów nową emisją jest na tyle duże, że popyt znacząco przewyższa podaż. Mogłoby się wydawać, że dla spółki ma to same zalety – to znaczy, że duże zainteresowanie przekłada się na szybki kapitał. Jak się jednak okazuje, nie zawsze tak jest.
W wielu przypadkach nadsubskrypcja akcji niesie za sobą dodatkowe koszty. Przy umiarkowanej nadwyżce popytu nad podażą, spółka rzeczywiście może liczyć na łatwe zebranie kapitału, co będzie dla niej korzystne. Przy nadmiernej nadsubskrypcji, spółka musi przeprowadzić redukcję zleceń, co generuje dodatkowe koszty.
Jak to wszystko wpływa na portfele inwestorów? Trzeba przyznać, że przy nadsubskrypcji akcjonariusze mogą sporo zarobić. Tak jak już wspomnieliśmy, przy niskiej cenie emisyjnej, po rozpoczęciu obrotu na rynku wtórnym cena papierów wartościowych często wzrasta i to nawet o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. To znaczy, że inwestorzy, którzy dokonali zakupu akcji w ramach pierwszej oferty publicznej (IPO), mogą sprzedać je na rynku wtórnym z dużym zyskiem.
Taka sytuacja miała miejsce m.in. przy debiucie Allegro. Zainteresowanie spółką było na tyle duże, że oferta zakończyła się ogromną nadsubskrypcją. W pierwszym dniu obrotu notowania akcji natychmiast zaczęły iść w górę. Na samym otwarciu ich cena wynosiła o 51% więcej niż cena po której można było kupić je w ramach IPO.
Jak widać, nadsubskrypcja może przynieść duże zyski, ale to czy inwestor zarobi, zależy od tego czy cena na otwarciu rzeczywiście pójdzie w górę, a także od tego kiedy zdecyduje się odsprzedać akcje. Zdarza się, że przy dużym zainteresowaniu spółką, cena akcji tuż po debiucie idzie w górę, ale później szybko spada.